Forum o rapie

Po między ulicami, ludzie szpanują zagarkami, komurami i wozami
nie wiem kim są, ale i tak nie obdarzę ich miłością mą
bo ja jestem raper oni wieśniacy, też są tacy
jednak ja nie jestem taki, bo oni mają dragi
świństw nie potrzebuje, dobrze wiem co kupuję
Bo jestem inny, 1 na 100 niczym nie winny
wyróżniam się rapem, mam swoją mapę,
do idola, ale i tak nie strzelę gola
Ja robi.ę rap, od lat
robię i będę robił bo tak mi się podoba, chodź dla innych to jest nie wygoda, Ja proszę Boga
o danie szansy, z tego na pewno, będą finansy
bo jakże inaczej, szczególnie to zaznaczę, nikomu nie wybaczę
mówię o wieśniakach, to jest jedna wielka sraka, zaraz będzie draka you mada faka
się do ciebie czepnie guru, pójdziesz do chóru, nie schowasz się za kawałek muru
miej szacunek dla ludzi z miasta, tu się rozrasta gangsta
za ostro , to wysiad i pozdro
jakis ziom cos ci chrzani morda w kubeł mówisz  a on się pyta czy jaramy
my na to sramy, do tego nie namawiamy
tez czasem chrzanimy, ale to co musimy, nie na hama, cos se tam mówimy, że rap błogosławimy, w tym nie ma żadnej winy

ref

miej oko na nas, drużyno nie pokonana jak cos robie to nie na hama
dana jest mi wygrana, podgrzewana, od rana, bania bije to nie ominie, szczęscie jest w winie
ten kto nie pije ten ginie w kinie

cios za ciosem, jestem twoim bosem, nie uporasz się z losem
to, że przegrywasz świadczy o tobie, bowiem posłuchaj coś ci powiem
taaa ale najpierw trzeba umiec słuchać, nie możesz wybuchac
ognistą stroną, bo wszyscy zpłoną,
jeden za wszystkich, wszystko za jednego, nie brakuje wyzwisk, tych od zlego
no i dupa, nie podtarta, czemu? bo nie znasz się na żartach
tylko jedna karta, , ej ostatnia szansa, została dziś podarta
no  i  kibel mi pozostał, i nie widzę bym się z nim rozstał
ej los uśmiechnij się bo ja cię proszę no weź
to sytuacja dla wieśniaka jaka , potworna wzięta z Borna
Co spadła ci korona, nie pal glupa, twoja drużyna jest zmęczona, teraz tego słuchaj
bo chcę ci nawsadzać, będę cię zsadzać, z tronu do poziomu, ziomu
w domu, paląc kilka plonów, chyba z dziesięć jak nie więcej, zapas na 100 miesięcy
z ziemi podnosisz najmniejszy miligram, mówisz może teraz wygram
tak, jesteś nie pokonany, ale jedzie od ciebie prochami
sami startujecie, chyba zartujecie, poco czas marnujecie, czy wy nie wiecie
co to rap, wy wolicie kruche żarcie to muszę przyznać macie niezle poparcie
w sumie zerowe, nie ma co liczyć nawet, poco trudzic glowe


ref




zajebiste nie?